Pewnie niektórzy uznają wyjazd 100 km na grzyby za wariactwo ale gdy miejsce pewne a okolica piękna... Było trochę grzybiarzy, do kilometra w głąb wyzbierane ale w nietypowych, tzw. brzydkich miejscach trafiały się "rodzinki" po kilkanaście sztuk. Same
podgrzybki, ślimaki przetrwały przymrozki i buszują. Najwięcej małych
podgrzybków, ok. 30% średnich i kilkanaście o średnicy powyżej 10 cm. Na zdjęciu tylko mój "urobek", kolega czubaty koszyk. Waga przygotowanych do suszenia 4,35 kg. Miał to być pożegnalny wyjazd ale jeżeli będą ciepłe noce to w głębi lasu jeszcze będzie co zbierać.