Wynik podobny jak w niedzielę, mimo że inna część lasu, tutaj jednak w większości
podgrzybki starsze. Ogólnie szału nie ma, ale i tak fajnie coś pozbierać, nie za dużo, bo w piwnicy spory zapas, więc nie ma ciśnienia na zbiory, a nie jestem "estońskim chłopem" z opowiadania Yos-a, dlatego spokojnie mogłem jechać do domu. Raport: 3 godz. 15 min. 8,6 km, 0,9 kg - 28
podgrzybków, 1
ceglak i 13
opieniek.... ale co sobie przypomnę tych "estońskich chłopów", to się śmieje... zwłaszcza, że mój dziadek pochodził z terytorium obecnej Litwy... i te moje zapasy w piwnicy... JA, JESTEM, "litewskim chłopem":- D