Wysyp pięknych zdrowych podgrzybków. Większość małych, z łebkami nie większymi niż złotówka. W sam raz na marynatę. Wszystkie zdrowiusieńkie z pięknymi grubymi ogonami. W sumie 3/4 koszyka ( bo maleństwa ). Gdyby nie deszcz, który wygnał mnie z lasu zbierałabym dalej. Jutro powtórka. Ale do lasu nie wcześniej niż o 7-dmej jak słońce wstanie, bo dziś było bardzo ciemno