Sobota wiadomo będą "tłumy" w lesie, więc warto wybrać się na popołudniowy spacer bez zamiaru zbierania kapeluszy. Niestety nie da się wyłazi to to z mchu i prosi zabierz mnie ze sobą. Po 15-tej w lesie cisza zupełny brak konkurencji. Kilka prawdziweczków (połowa z lokatorami została w lesie), kilka kozaczków i koszyczek pięknych, młodych, zdrowiusieńkich podgrzybków. Po dwóch i pół godzinie spaceru powrót do Wrocławia przy cudownie zachodzącym słoneczku.