Zgodzę się z przedmówcą. W tym roku grzyby występują tylko miejscami. Nie ma typowego wysypu wszędzie. Dzisiaj poszliśmy z mężem na stare "sprawdzone" miejscówki i nic. Mimo, że tydzień temu było tam sporo. Zniechęceni postanowiliśmy w drodze powrotnej wyjść w jedno dawno nie odwiedzane miejsce (była już 14:00). I tu niespodzianka. Od groma młodziutkich
podgrzybków. Zebraliśmy około 100. Nie tak źle, tym bardziej, że obok nas chodziło sporo osób. Oprócz tego 2
koźlarki. Sporo niejadalnych, szczególnie krowiaki podwinięte zwane przeze mnie "kopniętymi". Także grzyby jak narazie rosną wybiórczo, ale warto szukać.