Podsumowanie sezonu grzybowego 2023.
To był dobry, bardzo długi sezon, właściwie bez okresów bezgrzybia. Na pograniczu małopolskiego i świętokrzyskiego było wystarczająco dużo opadów deszczu, zwłaszcza w lecie, no i jak prawie wszędzie - ciepła jesień.
Kolejny rok, w czasie którego odbyliśmy ponad 50 krótszych lub dłuższych wypraw „na grzyby”. Najczęściej były to miejscówki w południowej części woj. świętokrzyskiego, w powiecie buskim, i jedna, bliżej położona (jedynie 18 km), koło Kazimierzy Wielkiej. W małopolskim, Beskid Wyspowy oraz - przy okazji pobytu “u wód” - Beskid Sądecki.
Sezon rozpoczęliśmy 3-giego stycznia
płomiennicami zimowymi i kilkanaście dni później
uszakami bzowymi oraz czarcim jajem (!) w lesie położonym blisko domu. W marcu uzbieraliśmy trochę czarek austriackich do marynaty. Rozglądaliśmy się za
smardzówkami - niestety ciągle w sferze marzeń. Na początku maja pojawiły się w tym lesie nieliczne
smardze jadalne. Pod koniec maja napotkaliśmy w lesie k/ Kazimierzy Wielkiej pierwsze grzyby rurkowe - najpierw
koźlarza babkę i
maślaka, potem 2
koźlarze czerwone (osikowe). 13 czerwca trafiłem na pierwsze
prawdziwki (niestety zaczerwione) oraz zdrowe
krasnoborowiki ceglastopore w Kamionnej w pow. bocheńskim. W ulubionym lesie w powiecie kazimierskim pod koniec czerwca wystartowały
koźlarze grabowe i ich wysyp trwał bardzo długo, bo do początku października (oczywiście z różnym natężeniem, może nie pierdyliony jak dwa lata temu ale zawsze;-) ). Zmorą letnich grzybobrań było skrajnie wysokie zaczerwienie grzybów, zwłaszcza
prawdziwków:- (! W lipcu, sierpniu oraz wrześniu wyjeżdżaliśmy też do lasów w pow. buskim, kieleckim (okolice Łagowa) i Beskidzie Wyspowym i były to udane, urozmaicone grzybobrania. Druga połowa września to poznawanie lasów okolic Krynicy Zdroju i Wysowej. Październik - to wiele wizyt w podgrzybkowych lasach powiatu buskiego, udanych chociaż właśnie
podgrzybków było stosunkowo mało. Listopad - to głównie
mleczaje jodłowe,
gąski niekształtne i
zielonki (m. in. w pow. opatowskim). Znalezione 1-go listopada 3 novemerusy okazały się być ostatnimi w sezonie, pomimo ponawianych prób. I to było najbardziej frustrujące, bo jak się człowiek napatrzył na doniesienia z okolic Skarżyska czy Starachowic.... W grudniu już jedynie
uszaki i
płomiennice, chociaż gdyby moje miejscówki gąskowe były bliżej, to kto wie? Życzę wszystkim szczęśliwego i obfitującego w pełne kosze grzybów nadchodzącego 2024 roku! A sobie znalezienia amerykańców. I żeby przestali wycinać nam lasy! Darz Grzyb.