Za oknem zjawiskowo biało i mroźnie, więc czas na podsumowanie sezonu🙂Najpierw ocena subiektywna:Mocna 5 z plusem..."Las, to mój drugi dom, którego drzwi są zawsze szeroko otwarte"I trzymając się tej mądrej myśli byłam w moich ukochanych bukach tak często, jak się dało i każdy nawet ubogi w grzyby spacer był dla mnie bezcenny🙂Natomiast ocena obiektywna, to mocna 3 z plusem. Myślałam, że będzie wyżej, ale przejrzałam galerię zdjęć i pełne koszyki, to była rzadkość w tym roku. Niektóre miejscówki nie odpaliły a dęby i mchy w zagajnikach brzozowych świeciły pustkami. Za to buki spisały się na medal...
KWIECIEŃ-Bardzo dobry początek sezonu. Spore ilości
smardzy stożkowatych, które pięknie rosły na skraju lasu iglastego i w topolach oraz u sąsiada w ogródku🙂Te pomarszczone skrzaty sprawiły mi dużo radości, bo to chyba najbardziej fotogeniczne grzyby💚Pierwszy 05.04. MAJ-To miesiąc pierwszych
Ceglasi 05.05 i
koźlarzy czerwonych 22.05. Zbieranie kolekcjonerskie, szukanie każdej ślicznoty i niesamowita radość z pięknej, zielonej wiosny💚 CZERWIEC I LIPIEC-Mniej, więcej to samo... Sezon bardzo powoli się rozkręca. Pojawiają się pierwsze
kurki 12.06 i
prawdziwki 08.07.
Ceglasi coraz więcej... Nowa miejscówka:buchtowiska, gdzie pięknie wybarwione
krasnoborowiki rosły rodzinkami💚 SIERPIEŃ-Zaczyna się mały i krótki pojaw... W końcu rosną
borowiki w większych ilościach, niesamowicie cudne, ale z robalami. Za to czerwone i dębowe
kozaki piękne jak marzenie i zdrowe jak rybki rosna w zadowalających ilościach w trawach pod topolami, brzozami i dębami❤️Pierwszy
siedzuń sosnowy i
podgrzybki💜 WRZESIEŃ-To bazyliowy constans, czyli kolorowy, różnorodny koszyk wypełniony w 3/4 ładnymi i zdrowymi średniej wielkości grzybami🩷 PAŹDZIERNIK-Najlepszy miesiąc w tym sezonie... Początek bardzo słaby, ale im dalej tym lepiej.... Po kilka, kilkanaście zdrowych, modelowych
borowików,
koźlarzy i
Ceglasi w jednym miejscu... Coś pięknego🤎
kurki,
podgrzybki,
szmaciaki LISTOPAD-Ach ten listopad😉Bardzo ciepły i zaskakująco dobry. Pojaw
maślaka modrzewiowego i
czubajek kań w ogromnych ilościach. Piękne, jesienne grubasy prawdziwkowe w bukach i ostatnie czerwone ślicznoty. Malutkie
ceglasie i
podgrzybki.... Gdyby nie śnieg i mróz od 25.11, to pewnie zbierałabym do dzisiaj😉Na
boczniaki pewnie jeszcze pojadę💙 Podsumowując: Sezon dobry, ale nie wybitny, choć warunki pogodowe niezłe. Grzybów mniej, bo i lasów ubyło... Jazgot pił, hałas i rozjeżdżone drogi ciężkim sprzętem były na porządku dziennym przez cały sezon😒Zniknęło z powierzchni ziemi sporo moich miejscówek i bardzo dużo ładnych, zdrowych buków jest pomazanych zieloną farbą.... Zobaczymy, co będzie, ale jestem dobrej myśli.... Wszystkich Was cieplo pozdrawiam i.... byle do wiosny, chociaż jeszcze zimy nie ma....😉