Podsumowując ten sezon nieodwracalnie dla mnie przede wszystkim inny z powodu utraty ok. 250 h, grzybnego lasu borowikowego blisko domu pod fabrykę " Izery " był to sezon długi i bardzo dobry mimo skrawków lasu kończących się np. przy jednym czy drugim Mcdonalds, KFC czy gigantycznym marketem z ciuchami terenie poprzecinanym drogami z dobrą komunikacją miejską przyległych miast - no ale to specyfika G, Śląska zbierałem od 5 sierpnia do 22 listopada piękne grzybki
borowiki szlachetne skończyły się u mnie szybciej z wiadomych powodów jw. Generalnie bardzo dobry sezon co pokażę na fotach.
Nowością tego sezonu były pierwsze
borowiki wysmukłe tzw. (
Amerykany ) które zbierałem już od połowy sierpnia, pewnie zasiali Amerykanie po drodze z Ramstein do Rzeszowa. Miałem wyjątkowy rok na śliczne
Kozaki Czerwone,
Kozaki Babka i oczywiście cały sezon na dorodne
podgrzybki brunatne,
maślaki,
rydze,
zajączki,
gąski itp. były długo, ze zdrowotnością było różnie podobnie jak z ilością, ale tu ilości były czasami mniejsze z mojego lenistwa przeważnie nie zbierałem dłużej niż dwie godziny bo grzybki zbieram tylko dla siebie i do rozdania, bliskie miejscówki na
prawdziwki i
podgrzybki w linii prostej mam 250 m. od domu zwanego uzdrowiskiem dla koleżanek i kolegów z portalu mam jeszcze jedną informację idąc leśną ścieżką czasami po prawej stronie grzybki rosną w Jaworznie po lewej w Sosnowcu czy D. Górniczej albo w Mysłowicach no ale to też specyfika największej aglomeracji i skupiska miast obok siebie w kraju. Zbieram blisko domu choć mam stosunkowo blisko też w Beskidy lasy Tarnogórskie czy Gliwickie i do tego dużą i dobrą ilość dróg, autostrad i expresówek, no ale jak tu zostawić na kilkanaście godzin kierowniczkę w uzdrowisku samą. Pozdrawiam was serdecznie i do przyszłego sezonu. ( wybaczcie że napisałem trochę chaotycznie ale taką dzisiaj mam twórczość organizmu po kompocie ) Pa, pa, pa!