Półgodzinny spacer z pieskiem w drodze powrotnej z dyniobrania - nawet kosza nie braliśmy, żeby nie kusiło. Ale natury zbieracza nie oszukasz - a że pod ręką były woreczki na psie kupy...;)
Las mieszany z przewagą sosen. W przydrożnym pasie, zarówno w suchych liściach, jak i w mchach i paprociach zebrano:
podgrzybki złotopore, brunatne,
sitarze, kilka
czubajek na kotlety. Mnóstwo młodych
kań zostało w lesie. A, i ładne krowiaki jadalne.