W środę pojechałem pociągiem do jednej ze stacji w lesie za Świebodzinem. Już kilka metrów od peronu
maślaki, naciąłem kilkadziesiąt i zagłębiłem się w las. Po dwustu metrach nagle na środku drogi wielki
borowik, o średnicy kapelusza 30 cm. W lesie obok kilkanaście kolejnych. Łącznie ponad 50 o masie ponad 10 kg (same duże). Do tego
podgrzybek brunatny ponad setka, na bieżące spożycie dorodny
suchogrzybek złotopory, podobnie jak inne grzyby - całkowicie zdrowy. Na deser
czubajka kania (15 sztuk) i duży, ale w idealnym stanie,
siedzuń sosnowy. Na fotce
borowiki, dla oddania skali kostka masła.