Krótko, bo i zbieractwo krótkie, a zresztą, to ja za duży leń chyba aby cały dzień po lesie łazić czyli bite dwie godzinki zbierania... I koszyk, a właściwie kosz "po brzegi"... Las, jak zwykle ten sam, drzewostan, o dziwo, niezmiennie ten sam, napotkanych przedstawicieli ludzkości sztuk 8 ( dwie trójeczki i dwoje "singli" z czego jeden na rowerze...;)) Ciepło, słonko przez gałęzie oświetlało "placuszki" ściółki, co jak wiemy nieco utrudnia szukanie grzybków "łocami", bo lepsze jest zachmurzonko i równomierne oświetlenie... :)))) Grzybów wszelakich OD CHOLERY I TROCHĘ... Pomijam "niejadaki"...
podgrzybki brunatne zaczynają powolutku szaleć - prawie dwieście sztuk (ostatnio się "czepiałem", że Panie Nika i Smoczyca, to "hurtownice", ale to był tylko taki niewinny żarcik słowny przecież... Tak "dla draki" i pewnie z zazdrości napisany... :))))))
Maślaków "maślącychsię"widziałem kilkanaście, wziąłem sobie tradycyjnie tylko jednego żółciutkiego, sitków - od groma... Między
podgrzybkami wylazło z ziemi 31
borowików, dwa troszkę kapciowate, stare, trzy "w średnim wieku", a reszta młodziaki i dwa
ceglastopore (przestały rosnąć albo "się wyprowadziły..;))))... Za to niejakich
podgrzybków zajączków ZATRZĘSIENIE. Wziąłem ze 30, młodziaków. Ale jakby kto chciał je z premedytacja zbierać, to spokojnie może wziąć do lasu taczkę, rosną po 10,15, 20, co kilka kroczków, głównie pod jodełkami...;) Miejscowi Indianie raczej ich nie zbierają, raz, że zajmują miejsce w koszach, wiadrach i foliówkach, a dwa, że bywa, iż połowa albo więcej jest z robalami... Swoją drogą muszą być i dla insekcich larwek smaczne skoro tak je atakuja..;) Zdrowotność
podgrzybków, które przytachałem do chałupy, to na poziomie 95% (ze dwa-trzy kanaliki na grzybka), a
prawdziwki znowu zdrowe jak konie, co do sztuki (azotoxem posypane czy co..? ) Urobek już się suszy, relacja zdana, to ja sobie teraz odpocznę... :) Ukłony niskie Państwu Szanownym.. :)