Mój "zwyczajowy" do zbierania las mieszany w okolicach Głogowa Małopolskiego, dokąd po kozakowych bachanaliach wróciłem, aby rozejrzeć się za prawdziwkami i
kaniami. Grzyby są, ale wysypem bym tego nie nazwał. Tym niemniej, kto pochodzi, ten zbierze. Ja chodziłem nie za długo, bo przez dwie godziny, i mam: cztery
prawdziwki, cztery
ceglastopore, 12
podgrzybków (7 zajęczych, 5 brunatnych) dwie
kanie i
maślaka. A teraz zrobię sobie chyba tydzień przerwy, bo ileż można na okrągło jeść grzyby:D
U sąsiada widziałem kilkadziesiąt sztuk wszystkiego po trochu, takie typowe grzybobranie, jakie pamiętam od dzieciństwa z tamtych stron.
Kań i
ceglaków się w okolicach Głogowa raczej nie zbiera. Tak to chyba wygląda w okolicznych lasach.