Lokalny najbliższy las dziś mnie zaskoczył. Większość czasu od sierpnia pusto, teraz to zadyszki dostałem od schylania i nie warto wstawać, bo kolejny widać na kucaka:D Mnóstwo podgrzybka brunatnego. Taki urodzaj, że kilka po 3 wyrosły i podwójne. Musiałem iść do domu, bo już głowa rozbolała od ogromu dobrodziejstwa i sił przerobowych do suszenia. Dla takich dni warto żyć :)