Zaczął się sezon na
podgrzybki. Pojawiło się bardzo dużo małych, brązowych główek ukrytych we mchu, trochę mniej
podgrzybków średniej wielkości. Dużych, wyrośniętych jeszcze nie ma. A zatem śmiało można się udać w tamtejsze lasy, grzybobranie powinno być udane. Trafiały się
prawdziwki, ale było ich niewiele w porównaniu ze stanem sprzed dwóch tygodni. Dwa tygodnie temu grzybów wszelkiego rodzaju było niewiele, było dużo
prawdziwków. Wczoraj za to w lesie kolorowo od różnych grzybków, głównie niejadalnych. Dużo czerwieni - muchomory i gołąbki.
W lesie bardzo kolorowo, przybyło różnych grzybów, także tych jadalnych. Przyjemnie się chodziło po lesie, pogoda idealna. Nie atakowały żadne insekty, nie było ani za gorąco ani za zimno. Trzeba było tylko wysilać wzrok, aby we mchu odnajdywać przepiękne, młode
podgrzybki. Wyjazd udany. I jeszcze jedna ciekawostka - po raz pierwszy znalazłem
borowika wysmukłego, zwanego też amerykańskim. Czytałem o nim już rok temu, ale po raz pierwszy je znalazłem. Podobno występowały w północnej Polsce, ale jak widać, wędrują na południe, są już w żagańskich lasach. Piękne okazy. Niektórzy jeszcze ich nie znają, bo znalazłem kilka sztuk zerwanych i porzuconych przy drodze. Oczywiście zaopiekowałem się nimi