Dziś kryzys w pracy. O 10.00 postanowiłam uciec. Może nikt nie zauważył. Prawie zabiłam się o drzwi... I do lasu ze znajomą. Powiedzmy że w Dabrowie było główne grzybobranie. Potem jeszcze rozpoznanie nowych terenów. W sumie ok 40 kozaków. Do tego 4 kanie, 6 rydzy i 12 podgrzybków. Piękna pogoda, 20000 kroków. No i może mnie nie zwolnią...😁