Tym razem podgrzybki brunatne i zajączki. Jedna kania i jeden tylko prawdziwek. Las jest ciągle ten sam i nieustannie zadziwia zmiennością. Obchodzę go pętlą z lewej do prawej, albo z prawej do lewej, w skos, ósemką lub na przełaj. Dziś była krótka opcja przełajowa z jak największym gradientem nachylenia terenu (założyłam, że innym nie będzie się chciało męczyć).