cały tydzień nie było mnie w lesie. skandal. w dzisiejszy chłodny jak na wrzesień poranek wybrałem się na borowiki dokładnie w te same miejsca co ostatnim razem (przemkowskie lasy). po wysypie już nie ma śladu, ale te szlachetne grzyby rosną sobie spokojnie nadal. i to całkiem ładne. trzeba trochę podreptać tu i tam. ale czy może być coś przyjemniejszego jesienią jak wycieczka do lasu na grzyby...? około 40 szt borowika przywiozłem. trafiają się jeszcze robaczywe ale już mniej. grzyby na na skraju ale też i dalej w las. jutro zupa. reszta się suszy. donosił - nierob. p. s. mnóstwo podgrzybków