Dwa
prawdziwki, dwa masłoborowiki żółtobrązowe, dwa
ceglasie, w tym jeden, który zajął dwa sitka w suszarce 😆, jeden
kozak czerwony i dwanaście
maślaków w lesie mieszanym. Powiem Wam, że dziwnie wygląda las bez grzybów 🧐. Nie ma nawet
muchomorów, ani innych niejadalnych 🤨. Nie widziałam też żadnych placów grzybni. Przeszłam 7 km lasu i oprócz wymienionych widziałam jedynie jeszcze dwa
prawdziwki całkowicie zjedzone przez robaki, kilka lejkówek, kilka
płachetek i trzy młode muchomory. Poza tym całkowita pustka... Na plus trzeba zaliczyć fakt, że te zabrane do domu, były zdrowiutkie jak
rydz.
Zupełnie nie mam pojęcia, czy jeszcze jakieś grzybki będą w naszych lasach, bo pogoda nas nie rozpieszcza. Wprawdzie deszcz już nie brakuje, ale jest bardzo zimno i zimne są również noce. W takich warunkach rosną
rydze i
opieńki, ale tych ani widu, ani słychu. 🤨