Jak planowałem, tak zrobiłem. Szybkie śniadanie. Pies już mnie pogania i poszczekuje na mnie. Jedziemy na grzyby! Dwie godziny w lesie. Sprawdzone trzy miejscówki. Brzozowa i Kiełpin, zero grzybów. Rudnica w sumie 32 pieprzniki jadalne. Ładne, dorodne i z prawidłową wilgotnością. Po burzach jakie przeszły u nas w ubiegłym tygodniu w lesie fajna wilgotność. Już nie trzeszczy tak pod nogami. Może grzybnia się obudzi. Pozdrawiam Was z lubuskiego...