2,5 godziny w buczynach z dodatkiem modrzewi, świerków, dębów. Zebrane 5
muchomorów twardawych (trzony kompletnie zaczerwione, ale kapelusze dało się uratować), 4
maślaki żółte, 3 gołąbki zielonawofioletowe (moje ulubione :) i ok. 60 szt.
łuszczaka zmiennego (do statystyk dzielone przez 10). Dodatkowo kępka 6 szt. pieprznika bladego (chyba) - zebrane nie do konsumpcji, ale do zgłoszenia do GREJ. Były też 2
prawdziwki i 1
ceglaś, ale albo przeżarte, albo za małe. Jak na tę porę i moje okolice jestem zadowolony :).
W centrum miasta dziś 33 st. C, na Wysoczyźnie Elbląskiej (180 m. wyżej, w lesie) - "tylko" 28, więc dało się żyć. Tydzień temu solidnie popadało i widać efekt, ale niestety po fali upałów ściółka już przesycha (lub przeschła) i perspektywy na najbliższe dni wyglądają raczej marnie...