Zrobiłem parę krótkich wypadów w tygodniu, ale tylko w znane miejscówki sromotników po czarcie jaja, których kilkanaście udało mi się nazbierać. Wczoraj w drodze do pracy wjechałem na godzinkę w las w Robakowie tylko kilka gołąbków oraz podgrzybków zajączków, ale wszystkie wysuszone i zaczerwione. Niestety jednodniowy deszcz nie poprawił kilkumiesięcznej suszy☹️😥. Odwiedziłem też żagwiątko po 5 dniach.