Witajcie :). Kolejny zwiad, a raczej spacer, bo przy takiej suszy na nic za bardzo nie liczyłam. A chciałam odwiedzić
maślaki i
kurki. Niestety zdjęcie główne mówi samo za siebie:/. Kurcze, aż się boję jak to będzie wyglądać po masakrze, tym bardziej, że dalej mam plantację
pieprznika trąbkowego. Biedne sosenki. Cóż było robić-do mieszanego liściastego skręciłam obok, a tam też nie lepiej-trzeszczy jak diabli. Jeden
muchomor czerwieniejący popękany na poletka i jeden
sromotnik smrodliwy i to bez jaj, nalewki nie będzie. Jak pech, to pech.
Jakieś burze przed chwilą zapowiadali, ale czy to wystarczy... Pozdrówka dla Was ciepłe :).