Kilka
kozaków i kilka równie ładnych
ceglasi w starym, mieszanym, wyniosłym lesie, wysoko w górach. W lesie mokro, każdą dróżką spływa mniejszy lub większy strumyk, nawet tam gdzie strumienie od lat nie szemrały, płynie życiodajna woda. Ochłodziło się o dobre 15 stopni, więc polar i gore-tex wysoce wskazane, choć słońce opiera się o wystawione na południe zbocza gór, to w cienistych północnych dolinach eufemistycznie mówiąc-rześko-jednym słowem zimno😊Długi spacer z Rubikiem na pod szczytowe polany połączony z mini grzybobraniem. Co nas pociągnęło na beskidzkie łąki ?O tym w rozwinięciu. Pozdrowienia
Bo czerwiec to w górach czas nie tylko na wczesno-letnie grzybobranie. Tylko teraz, na dzikich polanach i starych, niezalesionych porębach cieszą oko i kuszą swoim upojnym zapachem najpiękniejsze (chyba), a na pewno rzadkie kwiaty Beskidów - storczyki. Dzisiaj spotkaliśmy je w kilku nowych ( ku naszej uciesze ) miejscach i na szczęście w starych "miejscówkach". Dla chętnych w jednym z dopisków podaję link z większą ilością fotek i ciekawostek o orchideowatych w beskidzkich górach