Znowu to samo miejsce tylko ekipa trzyaosobowa. Ludzi jak mrówek mimo to każdy z pełnym koszem. Niecałe dwie godziny i takie efekty. Dużo odpadło w lesie i w domu niestety też. Jednak satysfakcja ze zbiorów ogromna. Podrzybki górują, ale kilkanaście koziarow wpadło i jeden prawdziwy o dziwo zdrów jak ryba. Pozdrawiam grzybiarzy owocnych zbiorów.