Wczoraj wybrałam się na rekonesans leśny, jak to mówią sprawdzić co w trawie piszczy. Piszczeć nic nie piszczało, ale za to powoli w niektórych miejscach zaczyna się coś dziać. Las w 80 % mokry niczym gąbka przed wyciśnięciem. Niektóre miejsca już tylko mocno wilgotne. Potrzeba takiej pogody jak jest teraz, woda wsiąknie i pozwoli grzybom wybić się. Las pięknie pachnie grzybnią i oto właśnie chodzi, zieleń nabrała koloru wczesnoletniego. Jet po prostu pięknie. A teraz o grzybach: zaczynają wychodzić
podgrzybki,
maślaki i
piaskowce.
Było jedno miejsce pod paprociami z co najmniej 10 podgrzybkami wielkości otwartej dłoni, ale nadawały się tylko do rozsiewu. Tylko jeden z nich, który schronił się pod drzewem został przygarnięty. Młode
podgrzybki zdrowe w 100 %, jedynie trochę nadgryzione. Przeszłam kilka moich miejscówek i tylko w jednej widać, że grzybki zaczynają rosnąć. Reszta lasu musi poczekać na swoją kolej i będzie się działo. Na co czekam z wielkim utęsknieniem. Pozdrawiam wszystkich leśnie zakręconych