Kurkomageddon dalej trwa. Wcześniej było bez zdjęć, dziś w końcu jest. Co drugi dzień przynajmniej koszyk, już nie mam gdzie mrozić na zupy :) pojawiły się też zajączki w grupkach więc teraz powoli trzeba oczy zwrócić w stronę prawych miejscowek. Liczba oczywiście dostosowana do poprzedników z uwagi na pieprzniki. Te rozsypane zostały jeszcze sprzed 2 dni nie obrane😉