Emocje, gdyby te grzyby były zdrowe, ehh. Letnia różnorodność, do koszyka trafiło ok. 80 kapeluszy
borowika, kilkadziesiąt młodych
maślaków żółtych, trzydzieści kilka małych
koźlarzy dębowych, 1,5 kg dużych
kurek (wielkości owo
pieprznik blady który kolorystycznie przypomina jadalnego), kilka krówek na spróbowanie. W lesie zostawiłem bardzo dużo robaczywych
borowików i co najmniej 20 średnich i dużych dębowych, dużą ilość
maślaków żółtych. Nie zbierałem
podgrzybków (zawsze robaczywe w tych lasach),
kolczaków (dużo młodych),
koźlarzy grabowych (kilkadziesiąt).
Grzyby miejscami, czasem kilkadziesiąt sztuk w jednym miejscu. Bajeczny widok, szkoda że robaczywe bo gdyby były zdrowe, po 2 godzinach i tak bym nie zbierał. Nie miałbym w co. Las zniszczony, miejscami mniej, miejscami bardziej. Zwiedziłem różne miejscówki i stwierdzam że nie ma recepty. Po prostu, trzeba trafić. Średnie i duże
prawdziwki tylko do zdjęć, małe kapelusze zdrowe u których ogonki w 90% robaczywe. Niesamowitym było obserwować na kilku metrach kwadratowych rosnące razem
koźlarze,
borowiki,
maślaki,
podgrzybki i krówki. Widać że
kurki i krówki się kończą. Pozostałe grzyby w pełni wysypu. Jest ciepło, szybko rosną.