Las sosnowy, najpierw długo, długo nic, później pojawiły się pojedyńcze
kurki, dwa
kozaki, obgryziony
podgrzybek i w końcu 5
borowików. W drodze powrotnej do samochodu 5
maślaków prawie ususzonych. Gorąco, ściółka trzeszczy pod stopami, ale nikły efekt jest. Czekam na deszcz, który od dłuższego już czasu omija te okolice