Dziś popołudniowy off-roadowy spacer z Tomkiem i jego Tatą. W piątek po 16 grzyby rosną jak szalone, chyba nie znają się na zegarku 😀
podgrzybki atakowały nas stadami z każdej strony, wyrastały pod nogami i nie chciały wypuścić z lasu mimo późnej pory. Prawie wszystkie zdrowe. Do tego kilkanaście
borowików szlachetnych, warto się rozglądać, bo zazwyczaj nie rosną samotnie 😉 też zdrowe. Pojedyńcze
podgrzybki zajączki i
koźlarze. Zatrzęsienie
podgrzybków złotoporych, większość z wkładką, nie warto się schylać. No i moje ukochane kureczki, całe stadka, łącznie 1,4 kg 😁
W lesie ciepło i o tej porze pusto. Zbiór kolorowy, różnorodny i cieszący oko :)