1 listopada. Do lasu wszedłem późno bo dopiero ok. 12 tej. Jadąc mijałem pełne leśne parkingi. Mnóstwo ludzi, bo pogoda piękna. Postanowiłem więc pojechać do mojego "rydzownika", gdzie zazwyczaj nie ma nikogo.
rydze rosły głównie pojedynczo, ale trafiłem na 3 miejsca, gdzie spod jednej sosny udało się wyciąć po kilkanaście sztuk. Dużo młodych, a więc sezon na
rydze trwa. W 2,5 godziny ok. 150
rydzów.