Dzisiaj wyciągnąłem osobistego ojca na wypad do lasu. Poprawialiśmy miejscówkę z wczoraj i zajrzeliśmy do drugiej, do której wczoraj nie zdołałem dotrzeć. Niestety tym razem bez relacji z terenu, bo nie mieliśmy dużo czasu. Grzybowo wyszło zacnie. Tym razem w przewadze były "czarne łebki", większość zdrowa.
Krótko podsumowując: Czubajki - 12; podgrzybki - 171 sztuk 🙂
Dlaczego jutro muszę do roboty? 😭