Przechodzący obok mnie Pan zapytał z troską, czy zabrałem kosę. Niestety nie, a przydałaby sie😂.
podgrzybki w natarciu. W zasadzie, gdybym nie był wybredny to mogłoby być i 200 i więcej na godzinę. Spotkałem innego grzybiarza, który wiaderko 10-litrowe machnął w godzinę i zbierał się do domu. Ja ponownie postawiłem na małe
podgrzybki (po co mi tyle tych marynowanych?🤣) i oczywiście z nadzieją odwiedzałem swoje prawdziwkowe miejscówki. Niestety
prawdziwków coraz mniej, 23 (tydzień temu było 59, a w środę 40) i dzisiaj nie natrafiłem na żadnego sosnowego😭.
Do tego 2
kozaki czerwone (właściwie pomarańczowożółte), kilka młodych
maślaków zwyczajnych, trochę
gąsek.
podgrzybki rozrosły się po większości lasów. Z pewnością wysyp się rozwinął.
podgrzybki małe i średnie, ale też już można trafić duże. Jak kto woli, jak kto lubi. Niestety robaczywe bez zmian. A nóżki przy główce to praktycznie wszystkie, dlatego zbierałem tylko główki. Między środą a niedzielą musiało strasznie padać, bo nie pamiętam kiedy w tych lasach było tak mokro. Zatem grzyby strasznie wilgotne i klejące się 😖. Ludzi w lasach bardzo dużo, ale każdy napełniony i spełniony 👍