6
prawdziwków, 4
podgrzybki, 2
maślaki żółte,
koźlarz babka i
kania. Las mieszany z przewagą buka.
Tak mi się wydaje, że trzeba będzie kończyć sezon jesienny. Dzisiaj pojechałem odwiedzić swój ulubiony las i poszukać
prawdziwka. Na początku sprawdziłem miejsce w Rachowicach, które polecił mi znajomy z portalu. Nie było nic więc chciałem pojechać do innego lasu koło tej miejscowości ale droga dojazdowa została zamknięta z powodu remontu. Jakie tam teraz rosną grzyby, których nie ma kto zerwać 😂 I ostatecznie wylądowałem pod Sierakowicami. Przywitała mnie pierzyna kolorowych liści. Zastanawiałem się czy uda mi się coś tam wypatrzeć. Pierwsze wypatrzyłem
podgrzybki złotawe. Sprawdziłem kilka i były robaczywe. Postanowiłem nawet się po nie nie schylać. A było ich naprawdę sporo na całym lesie. Przechadzając się po bukowym lesie coś mi się zaświeciło wśród liści. Podszedłem, sprawdziłem a tam śliczny bobasek - listopadówy
borowik. Oczekiwania zostały zaspokojone. Potem chodziłem jeszcze po lesie z dylematem czy zbierać czy nie. Tak naprawdę grzybów było jak na lekarstwo. Zostawiłem kilka
ceglasi, kilka
prawdziwków w dość kiepskiej formie no i te
podgrzybki złotawe nawet małe. Na koniec miła niespodzianka. Jak już widziałem samochód spotkałem kilka młodych
prawdziwków. Las pożegnał mnie godnie. Odwiedzę go w maju.