Czarne łebki. W większość małe i średnie. Przy takich wielkościach w koszu wolno przybywa i trzeba było się sporo nachodzić ale to sama przyjemność. Dotlenił się człowiek i wyciszył po ciężkim tygodniu w pracy. Pogoda dopisała, w miarę ciepło, bezwietrznie - warunki idealne do grzybobrania. Zbierających niewielu jak na sobotę w środku sezonu. W lesie po wczorajszych opadach nareszcie więcej wilgoci - kalosze wskazane. Zbieraliśmy od 8.00 do 12.00. Jeśli pogoda się utrzyma i nagle nie przyjdą przymrozki spokojnie po "Wszystkich Świętych" będzie można jeszcze pozbierać :)