Dzisiaj kolejny trening po przerwie chorobowej, tym razem tylko 3 godziny i to było dużo mądrzejsze niż niedzielny maraton. Las bukowy i dębowy, większość buczyn opanowana przez drwali, więc oprócz kilku miejscówek ogarniętych w 1,5 godziny raczej tułałem się po mniej znanych rejonach. Bez specjalnych efektów, wszystkie
prawdziwki (9 sztuk) znalazłem na początku lasu w bukowym lesie wzdłuż głównej drogi. Potem już tylko
podgrzybki (34) z czego tylko 3 brunatne, reszta to złotawe i jeszcze 2 kępki
opieniek. Mimo niewielkich zbiorów wycieczkę miałem bardzo udaną, bo las wygląda przepięknie.