W małym lasku 5 minut od domu rosną sobie
prawdziwki i
podgrzybki, ale tylko wtedy, kiedy bardzo napada, bo lasek jest na skarpie i szybko spływa z niego woda. Dzisiaj w tym uroczym miejscu
kanie, grubasy młodziaki podgrzybkowe i kilka uroczych obciętozarodnikowych. Suchutkie, zdrowe i jędrne. Na spacerze trzeba uważać, żeby nie podeptać grzybów, bo niejadalne rosną stadami. A na deser - garść uszek i spłoszony niemal spod nóg młody lis. Mi bi hepi :)