2 osoby przez pięć godzin wreszcie znaleźliśmy podgrzybki słoiczkowe - ponad 200, ale dużych brak (wybrane pewnie w sobotę), 6 prawdziwków, łubianka zielonek, garść kurek i kanie na niedzielny obiad. Wreszcie w lesie coś się rusza (oprócz grzybiarzy w niezliczonej ilości oczywiście). Trzeba jednak bardzo się nachodzić po lesie nie zważając na obecność innych poszukujących kilka metrów obok. Efekt (po obróbce) na zdjęciu.