Jakież to zmienne i przemijające są koleje losu grzybiarza... Mój przypadek wg tej płytkiej refleksji filozoficznej:
maślaków, na które jeszcze klika dni temu spoglądałem, dosłownie i w przenośni, z góry, dziś przyjąłbym od natury dużo więcej. Ale i one zdają się być w odwrocie... W koszyku 70 szt., obdartych z błony już w lesie. Zwieńczonych kapeluszami 5 szt. szlachetniejszych gatunków i kilkoma kurakami.