Po nieudanym grzybobraniu w Miodarach w sobotę, w niedzielę ruszyłem w swoje miejsca w Skoroszowie. Efekt rewelacyjny. Znajdowałem grzyby nawet w miejscach, gdzie w poprzednich sezonach nigdy nic nie było. Głównie podgrzybki - 60% zbioru, prawdziwki, maślaki, borowiki. Grzyby zdrowe i twarde. Przy czyszczeniu odrzuciłem zaledwie kilka. Wiele młodych okazów, więc za kilka dni będzie można kosić całkiem niezłe okazy. Podsumowując: 8 słoików w marynacie, 4 tace suszonych i porcja na sos. Czyżby szczyt sezonu?