Z rana po pracy 7:30 byłem już na miejscu. Poruszałem się bardzo powoli przeczesując dokładnie miejsce w miejsce swoje ulubione kawałki lasu. Jak już pojawił się jeden, ciężko było się podnieść. Zbiór w pięć godzin 203 podgrzybki, 19 bagniaków i 6 prawdziwków. Po maślaka szkoda było się nawet schylać, same stare kapcie. Co ciekawe spotkałem tylko trzy osoby w lesie. Grzybki standardowo mają już nowego właściciela. Ja tylko czerpie przyjemność z ich zbierania. Był to chyba ostatni mój wypad w tym roku.
Pozdrawiam wszystkich zapaleńców.