Taka cisza, zapach lasu, śpiew ptaków i kolory drzew... Mój mąż cierpliwie zawisł mnie kolejny raz w ukochane miejsce. Grzyby nadal się pojawiają, grzybnia przewędrowała w inne miejscówki niż te zeszłoroczne, może przez grzybiarzy z reklamówkami, może przez zostawiane nóżki w ściółce a może poprostu chciała :) córa znalazła pięknego
borowika a ja pełen kosz. Oby w weekend odwiedzający byli dla lasu łaskawi. pozdrawiam wszystkich