Dwie godziny na swoich miejscówkach koło Barycza. Same młode
podgrzybki, którym wystają tylko łebki i kilka większych sztuk znalezionych w gałęziach. Ludzi całkiem sporo, każdy coś kosił, ale bywało lepiej. Jakby tak trochę jeszcze przygrzało, to kto wie 🙂 Grzybki zdrowe, bez wkładu 🐛