Równo 80 grzybów w ok. 2 godziny szukając w dwie osoby. Znalezione głównie
podgrzybki, kilka
prawdziwków (jeden gigant wielkości łba przeciętnego kota) i
maślaków oraz jedna spora
kurka. Dwie lokalizacje, ale lasy prawie identyczne (mieszane z przewagą iglastych).
Aut przy lasach co niemiara, ale spotkane tylko trzy osoby (wszyscy się ładnie rozeszli jak widać).
Kań których dziś nie zebraliśmy nawet nie liczę, bo spokojnie stówka by pękła, a tak to się zmarnują...: (
P. S. Owe miejscówki odkryłem w zeszłym roku, a żeby było najśmieszniej to nawet nie jestem z województwa łódzkiego.
Jeśli ktoś ma ochotę na
kanie to w ww. miejscach jest ich nieprzebrana ilość (w Łasku więcej, bo tam nie zbierałem w ogóle), więc śmiało polecam, żeby się nie zmarnowały.;)
Heh! Nie ma to jak jeździć 120 km od domu na grzyby.:P Pozdrawiam z Mazowsza!