Druga dzisiejsza miejscówka to również las sosnowy z machami i paprociami, ale mniejsza ilość zarośli. Też 2 godzinki przy cudownych warunkach atmosferycznych. Do koszyka trafiło kilka
maślaków,
siedzuń sosnowy i
podgrzybki brunatne, takie średnie i większe:D Nawet jeden całkiem duży:D Również 99% zdrowych. Auta przyjeżdżały i odjeżdżały, trochę ludzi kręciło się po lesie. To był piękny dzień:D
Tylko teraz w kuchni grzyby wołają, żeby je obrać, ususzyć, ugotować, zamarynować, zamrozić...;) A jutro znowu w las:D