No i nie wytrzymałem, choć doniesienia nie nadawały optymizmem. Cudowny las, cudowne słońce, spokój i cisza. A i zbiór całkiem dobry. Kilkanaście ładnych
prawdziwków, kilkanaście rydzykow, resztę uzupełnił
podgrzybki i
ceglaki. Kiedy już w myślach zacząłem się zrzymac że brak ceglasi, znalazłem balsam dla moich oczu i myśli, zamieszczony jako zdjęcie do tego postu. W lesie chyba tylko ja, nie licząc
kurka (chyba), który towarzyszył mi przez pierwszą godzinę. Idźcie jeszcze do podgorskich lasów. Warto, nawet dla samych ich kolorów.