Las mieszany: 16
opieniek na jednym stanowisku (tych zebranych, bo najmniejsze - ok. 15 - zostawiłem). Las iglasty: ok. 40
borowików.
Popołudniowy wypad z fotoaparatem do lasu i z koszykiem w pogotowiu. Zgodnie z relacjami innych grzybiarzy - w lesie, pomiędzy drzewami brak jadalnych. Ogólnie było kolorowo ale od samych niejadalnych a miejscami wręcz dywany sromotników.
W pierwszej godzinie trafiłem tylko na pień ściętego drzewa obrośnięty opieńkami. Choć w pierwszej chwili miałem wątpliwości, bo choć cechy typowe dla
opieniek, to... czy to możliwe, żeby takie giganty urosły? Uznałem, że kilka z nich to nie "
opieńka" lecz raczej "opieniec olbrzymi" - i tak je nazwałem.;)
Jako że między drzewami pusto - postanowiłem zajrzeć tam, gdzie drzew nie ma, czyli na jeszcze nieobsadzone iglakami karczowisko. Bingo! Co kilka-kilkanaście kroków -
prawdziwek, czasem 2-3 na przestrzeni metra kwadratowego. W ciągu niecałej godzinki zebrało się ich około 40.
Tak więc oprócz fotek udało się przywieźć z lasu coś pysznego. Dziwne jednak, że pomiędzy drzewami brak jadalnych, choć mech ciepły i wilgotny.