Po 10:00 dopiero wybralem sie do lasu. Trochę chlodno ale tragedii nie bylo. Poczatek slabo - przelot po miejscowkach i tylko pojedyncze trafienia... I wtedy sie trafilo, najpierw jeden potem drugi a potem to juz grzyby mnie prowadzily - całkiem nowe miejsce- zawsze omijalem z daleka... O dziwo wszystkie grzybki zdrowe i ladne - praktycznie same czarne lebki, kilka
prawdziwków, jeden
kozak i jedna
kurka. Byly
maślaki i
zajączki ale nie zbieralem. Trujakow pelno. O dziwo czesc
podgrzybków wygladalo i roslo jak mlode
prawdziwki-grube twarde nozki. Duzo malych co oznacza ze sezon sie nie konczy😀