Raczej przypadkowe zbieranie niż planowane. Wracając z pracy, patrzę a pod Koszęcinem puste parkingi. Pomyślałem że sprawdzę o co chodzi. No i miła niespodzianka. Na ścieżkach maślaki, a na poboczu podgrzybki. Na dodatek jeden borowik. A ponieważ robiło się ciemno, to ładowałem do koszyka jak leci. I teraz mam misz masz. 😟