W trzy osoby przez 3 godziny spaceru po Puszczy Kozienickiej. Szok
kurki,
podgrzybki i
maślaki, nawet 13
prawdziwków od wielkiego po młodziaki. 3 były robaczywe i to wcale nie ten największy.
Prawdziwki głównie na brzegach przy ścieżkach. Ale zaskoczeniem były
kanie. W takich grupkach po kilka. Braliśmy tylko te rozwinięte. No i kilka zaskrońców wygrzewających się na słońcu.
Las cudowny. Słońce i ciepło, szkoda, że trzeba było wracać do Warszawy.