Niemal wyłącznie stare
podgrzybki. Kilka dużych
prawdziwków, niestety wszystkie przeżarte przez robaki.
Po kilku dobach deszczu jest wilgotno, noce niezbyt chłodne, a las wydaje się o tym nie wiedzieć. Prawie wszystkie znalezione grzyby były jeszcze sprzed deszczu - przerośnięte, część ze spękanymi kapeluszami (chyba zaczęły gwałtownie rosnąć, gdy pojawiła się woda). Młode grzybki, które przed wyjazdem do lasu traktowaliśmy jako pewnik, były tylko dwa. Pozostaje nadzieja, że sprzyjające warunki pogodowe się utrzymają i las się obudzi. Na pocieszenie - mimo mało zachęcającego wyglądu
podgrzybki były w większości zdrowe. Na zdjęciu gładki wyjątek :)